Polecane posty

Monolog

Czasami zwykłe zdarzenie staje się pretekstem do przemyślenia wielu różnych spraw i zastanowienia się nad samym sobą. Dokładnie tak było wczoraj. Chwila z kubkiem kawy i przeglądem nowych wpisów na blogach, które odwiedzam. Z uwagą przeczytałam posta Wioli z InteriorsPL - "15 powodów, dla których warto założyć bloga". Bloga przedstawiać nie trzeba. Doskonale wiecie, że to ciekawe i inspirujące miejsce. Nie jestem więc wyjątkiem i czytam go regularnie. Czytając wpis pomyślałam, że zgadzam się w sumie ze wszystkim, co napisała. Z niewielkimi wyjątkami. W pełni nie zgadzam się tylko z jednym! I właśnie to skłoniło mnie do zastanowienia się nad moim życiem!


W punkcie szóstym znalazłam taki fragment "Życie się zawęża, gdy się starzejemy. Zapuszczamy korzenie, nabieramy stare nawyki, popadamy w rutynę..." Ja nigdy nie kryłam ile mam lat i uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że mam już pół wieku za sobą. Jestem o wiele starsza od zdecydowanej większości blogujących w tej tematyce osób. Nie ukrywam, że z tego faktu wynika również pewne poczucie wyobcowania. Mimo licznych waszych odwiedzin i komentarzy, za które bardzo dziękuję, mam świadomość, że bardziej "przyjacielskie" kontakty nawiązujecie raczej z rówieśnikami. To jest w pełni zrozumiałe i normalne. Od lat pracuję w szkole średniej i wiem, że młodzi ludzie osoby w moim wieku uważają już za częściowe umarlaki. I są przekonani, że nadal żyjemy w świecie kałamarza i stalówki, a jakakolwiek komputerowa technologia budzi w nas lęk i przerażenie.


Przyszło mi do głowy, że może ośmieszające jest zajmowanie się w moim wieku czymś, co jest domeną ludzi młodych. Że to trochę jak chodzenie w mini na starość. Na wszystko jest właściwa pora i czas! A potem uświadomiłam sobie, że ja nigdy przedtem nie żyłam tak szeroko jak teraz! A właściwie jak w ciągu ośmiu ostatnich lat. Co mi się w tym okresie udało? Kupiłam samochód i nauczyłam się nim jeździć. Opanowałam jazdę na rolkach, chociaż to po części  przeniesienie umiejętności z jazdy na łyżwach. Zakochałam się po uszy i mam bardzo udany nowy związek. 


Objechałam niemal całą Europę, trochę Azji, Ameryki i Afryki. Przeszłam przez generalny remont mieszkania i radykalną jego zmianę. Ten proces oczywiście ciągle trwa. Założyłam bloga, a nawet dwa. Nauczyłam się podstaw fotografowania lustrzanką w trybie manualnym. Przekonałam się do Facebooka. Zebrałam się na odwagę i powołałam do życia mój sklep internetowy. To również źródło pozytywnych emocji, które odmładzają. Budują mnie maile od klientek, chwalące ciekawy asortyment i dobrą obsługę. Za komplement poczytuję sobie fakt, że PB Home zaproponowało mi współpracę. Zostałam babcią. Opanowałam nawet podstawy HTML, a teraz mam zamiar zabrać się za szlifowanie angielskiego. To tak w skrócie te najistotniejsze sprawy.


Być może ta moja starcza aktywność wynika z faktu, że wielu tych rzeczy nie mogłam robić w młodości. Na samochody były specjalne talony, a i tak wielu nie było na nie stać. Rolki pojawiły się zdecydowanie później. Paszport i możliwość podróżowania mieli tylko wybrańcy Boga. Potem zwyczajnie nie było na to pieniędzy. Komputery osobiste pojawiły się u nas w latach dziewięćdziesiątych, w 1995 roku jako jedna z pierwszych w okolicy skończyłam studia podyplomowe na kierunku "Informatyka w szkole". Blogi i sklepy internetowe nie istniały. O Facebooku nikt jeszcze nie słyszał. No więc? To, że robię to na starość wynika z okoliczności niezależnych ode mnie. Pewnie, że mam inne wyjście. Zwyczajnie mogę poprzestać na tym do czego przywykłam.


Tylko dlaczego? Świat zmienia się również dla mnie, bo póki co jeszcze na nim jestem. Żywa! Dochodzę więc do wniosku, że to czy nasze życie się zawęża raczej nie jest zależne od wieku. Znam wielu młodszych ode mnie, którzy popadli w odrętwienie, rutynę i strach przed nowym. Dziękuję losowi za to , że mogę to wszystko robić i się tym cieszyć. Mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną. Im jestem starsza to robi się tego coraz więcej, bo ja mam ochotę na wiele, a czas ucieka coraz szybciej. Wy macie to wszystko już teraz. I nawet nie wiecie jakie macie szczęście. Świat wokół będzie się zmieniał, a wy z nim. Oby na lepsze, bo jak ostatnio widać z działań Rosji, zawsze może się wydarzyć coś, co wydaje nam się niemożliwe i zniszczyć świat, który znamy. Będziecie się starzeć, popadać w pewną rutynę, bo to nieuniknione. Pewne rzeczy was znudzą, albo przestaną funkcjonować.


Być może blogi przejdą do historii jak średniowieczne rękopisy. Pojawią się pewnie nowe rozwiązania i możliwości.  Ale ja nie sądzę żebyście tylko z powodu upływającego czasu zaczęły "wąsko" żyć. Tak nie będzie! Bo jesteście kreatywne, aktywne i odważne. I tak zostanie! Prawda? Co nie zmienia faktu, że i na was młodzi, w tym czasie, ludzie będą patrzyli jak na "zmumifikowane zwłoki". Pewne zjawiska są niestety niezmienne! Dziękuję Ci więc Wiolu za to , że mnie zmusiłaś do tych przemyśleń i dzięki temu mogłam sobie uświadomić jaka ze mnie szczęściara. I jestem przekonana, że akurat twoje życie będzie ulegało ciągłemu poszerzaniu. Przepraszam, że okrasiłam ten wywód fotkami z mojego mieszkania, ale nie wiedziałam czym innym. A poza tym to trochę uatrakcyjnia ten monolog.







Komentarze

  1. Nie jest to ani ośmieszające ani nudne...jeżeli robisz to co sprawia ci przyjemność...trafiasz do wszystkich,pokazujesz wspaniałe wnętrza, inspirujesz!!! to ja czuję się zaszczycona że do mnie zaglądasz!!! Dziś Twój wpis trafił do mnie i na dalsze przemyślenia czas...;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za ten pozytywny i pełen optymizmu post. Ja za chwile będę miała 40 lat i czasem wydaje mi się , że już tyle za mną , tyle utraconych możliwości. Ale wiem również , że może nawet jeszcze więcej wyzwań przede mną, tych pozytywnych oczywiście:)) Takie osoby jak Ty dają mi wiarę , że dobrze myślę:))
    Miłego piątku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że wiele za Tobą bo kawałek życia już minął, ale to nie znaczy, że więcej za niż przed. To zależy tylko do Ciebie :)

      Usuń
  3. Lilla pięknie napisalas ten tekst:-) najważniejsze jest to jak się czujemy, a nie na ile lat wygladamy:-)
    Ciesze, się ze jesteś szczęśliwa. Twoja córka i wnuczka sa pewnie z Ciebie bardzo dumne! Zawsze marzylam o takiej mamie lub babci! Trzymaj się w zdrowiu i szczęściu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Gdybym zapytała córek, czy są ze mnie dumne, pewnie nie wiedziałyby o co mi chodzi :) Dzięki

      Usuń
  4. Lilka a widzisz... bo masz młodą duszę, na takiego pięknego posta nie mogłam pozostać milcząca i choć rzadko komentuję to często zaglądam i inspiruję się twoimi zdjęciami, pamiętam kiedy trafiłam tu pierwszy raz i przekonana byłam że prowadzi go młoda rozsądna kobietka ;) Bo młodość to nie tylko gładka, jędrna skóra to także stan ducha - pozdrawiam Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! To prawda! Dusza i głowa starzeją się jakoś zdecydowanie wolniej. Dziękuję :)

      Usuń
  5. Lillo, e tam, że nudno - przeczytałam od deski do deski. Nie lubię uogólniania, uważam, że każdy jest inny. Podziwiam, że tak zmieniłaś swoje życie, że ma ono dla Ciebie taką wartość i że ciągle się rozwijasz. Znam osoby 35+, dla który korzystanie z maila jest dużym problemem! Mamy takie życie, jakie sobie stworzymy. Oczywiście w pewnych granicach, ale na większość rzeczy poza zdrowiem mamy wpływ. Najważniejsze jest, że czujesz się młoda duchem, nie sądzę, żeby ktokolwiek w blogosferze uważał Cię za dinozaura.

    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dinozaurze nie pomyślałam :) Dobre! Mamy wpływ przede wszystkim na to czy działamy, czy oddajemy życie walkowerem.

      Usuń
  6. Lilla! Zgadzam się z Tobą w pełni, to bardzo dobrze, że Twoje życie zmieniło się na lepsze, że masz możliwość robienia tylu innych, nowych i ciekawach rzeczy! Tak trzymać, energia, siła i rozwój! Mi już za kilka lat stuknie 40, ale gdzie ja bym o tym myślała, ja wciąż czuję się młodo :) I oby tak dalej! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Świetne przemyślenia zawarła Pani w swoim poście na temat życia we współczesnym świecie który daje nam mnóstwo inspiracji, zgadzam się z Pani teorią że wiek nie ma tu nic do rzeczy. Sama jestem przed pięćdziesiątką i dopiero niedawno odkryłam blogowy świat wnętrzarski kiedy to przeżywałam syndrom pustego gniazda kiedy wyprowadziła się od nas najstarsza córka. Wtedy szukałam inspiracji na zmianę jej pokoju i odkryłam w sobie dzięki blogom mnóstwo chęci do zmian nie tylko jej pokuju ale też całego mieszkania, a także swojego życia. Pozdrawiam Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i komentarz :) Mnie właśnie syndrom pustego gniazda zmotywował do pisania bloga. Może powinna Pani też o tym pomysśeć?

      Usuń
  8. Oj chyba troche przesadzilas z ta staroscia!przeciez teraz, jak nigdy przedtem granice tegi co wypada a co nie w danym wieku zacieraja sie, kiedys 40, 50 - latek rzeczywiscie uwazany byl za kogos starego, teraz to zupelnie nie ma znaczenia, na szczescie! bo przeciez wiadomo, nie metryka tak naprawde swiadczy o tym ile mamy lat:-) ja czasami tez, zblizajac sie do 40, popadam w takie rozmyslania, ale na szczescu ma mna kto potrzasnac:-) wszystkiego dobrego!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że granice się przesunęły ale ten wszechobecny kult młodości sprawia, że jednak coraz młodsze osoby są postrzegane jak staruszki.

      Usuń
  9. Piękny, prawdziwy post, w którym opisujesz siebie. Gratuluję chęci do życia, energii i tego, ze chce Ci się chcieć. Myślę, ze nie zależy to od wieku, ale od usposobienia - czy jesteśmy ciekawi świata, czy mamy pasję, czy lubimy ludzi, czy jesteśmy dobrze zorganizowani... Ja sama dobijam do 40-ki i znam wiele osób młodszych ode mnie, które narzekają, że zmęczone, że czasu nie mają, i pytają-skąd u mnie czas, pomysły, chęci na pisanie bloga, trójkę dzieci, pracę na całym etacie, ciągłe zmiany w mieszkaniu... A w życiu trzeba przecież coś robić, mieć jakąś pasję, korzystać z tego, co dostępne.
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Lillu, jestem w podobnym wieku, co Ty. Blog prowadze od 2011 roku. Rowniez w 2011 zrobilam wileka zmiane w moim zyciu, ktora przyniosla nauczenie sie wielu nowych rzeczy, poznaniu nowych ludzi i przyjeciu nowych wyzwan. A to jeszcze nie koniec. Wszystko zalezy od tego jak patrzymy na zycie, czy jestesmy otwarci na nowe, na zmiany, czy umiemy sie przystosowac i zobaczyc duzo dobrego i ciekawego w tym co nowe i inne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, na prawdę równa z Ciebie babka:) Pamiętam, jak kiedyś natknęłam się na Twojego bloga i wertując od początku wpis za wpisem, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że masz mnóstwo pozytywnej energii życiowej, której nie jedna dwudziestka mogłaby Ci pozazdrościć. I wtedy wyczytałam, że zostałaś babcią. Lekko mnie zatkało. Nie często spotyka osoby o takiej wyobraźni i poczuciu stylu, z tytułem babcia na swym koncie. I w tamtym momencie poczułam do Ciebie jeszcze większy przypływ sympatii. W tym roku stuknie mi trzydziestka i mam nadzieję, że za te "dzieścia" lat będę kobietą tak pewną siebie i swojej wartości, jak Ty:) Tak trzymaj, idzie Ci świetnie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sto procent będziesz! Dziękuję za te wyrazy sympatii. Bardzo mi z tego powodu miło :)

      Usuń
  12. Zgadzam się Lilla z Twoimi przemyśleniami tak zwięźle to wszystko ujęłaś. Masz niezwykłą lekkość pisania i dobrze się Ciebie czyta. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Lilu! Ty dziękujesz Wioli, a ja Tobie! Oczywiście każdego z nas dopada czasem rutyna i poczucie, że nic nie można już w życiu zmienić. Pojawiają sie też malutkie rzeczy skłaniające do przemyśleń. Ja na przykład ostatnio pod wpływem przeczytanych książek zaczęłam marzyć o powrocie do rodzinnego domu i powoli z Mężem zaczynamy do tego dążyć. Poza tym ostatnio to praca-dom i tak w kółko. Ale nie uważam, że to stagnacja. To tylko taki etap w życiu, bo dzieciątko mamy małe, a rąk do pomocy prawie w ogóle. A i finanse zbyt skromne na realizację gurnolotnych wizji zamorskich podróży. Ale zaczęłam pisać. Na razie do szuflady. Trenuję przed realizacją większego pomysłu. Tylko cicho-sza! :D A Ty? Zdumiewasz mnie, nie dlatego, że robisz tyle kreatywnych rzeczy w swoim wieku (ale bez przesady, jakim starczym?!), ale dlatego, że w ogóle coś robisz, bo żyjemy w takich czasach, że wiek nie jest predyspozycją do działania, czy zastoju. Winne jest co najwyżej nasze lenistwo, bo - tak jak mówisz - możliwości mamy teraz prawie nieograniczone. A moja teściowa na przykład martwi się, że mamy kredyt i Łucja nam dużo choruje i pracę mamy marną, a samochód się psuje...A my uważamy, że mamy kochane dziecko, swój kąt i swoje, wcale nie najgorsze auto. Praca też jest i sprawia nam satysfakcję (choć bez przesady :D). I mogłabym Ci tu jeszcze pisać i pisać o tym, jak sami kreujemy rzeczywistość, w której żyjemy, ale to w końcu Twój blog, a nie mój :)
    Dziękuję za te wszystkie mądre i pouczające słowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że bywają w życiu etapy, które ograniczają trochę nasz apetyt na życie. Do takich należy okres dzieciństwa naszych pociech. Potem dzieci potrzebują nas coraz mniej i wtedy mamy wybór. Możemy leniwie odpoczywać po trudach, albo z impetem realizować to, na co nie było czasu wcześniej.Powodzenia życzę w realizacji wszystkich twoich planów!

      Usuń
  14. To sama mądrość płynie z tych spisanych słów Lila:) podziwiam i szanuje Ciebie za to wszystko co udało Ci sie osiagnąć, za podejście do spraw codziennych i całego życia - brawo i jeszcze raz brawo :))))))))))))))))))))ciesze się całym serduszkiem żę trafiłam na Twojego bloga:))

    całusy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :) To nie mądrość tylko fakty. Jak coś przerabiasz na własnej skórze to masz na to naprawdę realne spojrzenie.

      Usuń
  15. ja napiszę krótko....gratuluję tego wpisu i tych wszystkich dokonań, jesteś wielka:-)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Lil, nawet nie wiesz jak bardzo mi imponujesz! Strasznie podoba mi się w Tobie to zacięcie, parcie do przodu i ten "lwi" charakter. To że jesteś starsza niż większość blogosfery działa na Twoją korzyść! Tym bardziej ludzie chętnie będą do Ciebie zaglądać. I czytać! Bo jedno z drugim to nie to samo :) Robisz naprawdę cudowne rzeczy i rób ich jak najwięcej. Twoj sklep, Twoja porcelana... ach! Trzymaj się tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz! Nie sądziłam, że mogę imponować komukolwiek. A już na sto procent nie pomyślałabym, że tobie :) Bo przecież nasza znajomość zaczęła się w sumie od faktu, że to Ty nauczyłaś czegoś mnie :)

      Usuń
  17. Lila! rewelacyjny tekst. Niesamowite jak spokojnie mówisz o tym co się w Twoim, życiu zmieniło i ile nowych umiejętności opanowałaś. Ja nie czuję, żadnego dystansu do starszych ode mnie. Wręcz przeciwnie mam kilka koleżanek w Twoim wieku i uwielbiam je wszystkie. Czasami też się zastanawiam, czy jak za cztery lata skończę 40 lat to czy moje blogowanie będzie miało sens. Potem jednak od razu wpada mi do głowy, że czytelnicy też będą starsi :) Lila cudna jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie sprawiało przyjemność tobie to będzie miało sens :) Napisałaś, że spokojnie mówię o zmianach. Przecież większość z nich wynika z moich świadomych działań więc podchodzę do nich spokojnie i normalnie :)

      Usuń
  18. Pięknie napisane, zgadzam się z Tobą w 100%. Nigdy nie jest za późno i nigdy nie jesteśmy na coś za starzy. Wystarczy chcieć!!!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak! Bo życie nie kończy się po 40-stce, nie po 50-tce a ni nawet po 60-tce.Kończy się wyłącznie w momencie śmierci.

      Usuń
  19. Wiesz Lilluś poczucie wyobcowania to mogę ja je mieć i mam....I to nie ze względu na wiek ale ze względu na tworzenie własnego świata dla mnie pięknego dla innych nie koniecznie.Ja się nie odnajduję w świecie blogowym a Ty Lilluś wyśmienicie sobie radzisz i to jest najlepsze w tym blogowaniu. U mnie nadszedł czas na spakowania walizek i szukania nowego miejsca, gdzie odnajdę siebie tylko czy takowe istnieje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie odnajdujesz? Prowadzisz bloga dłużej niż ja! A twoja odmienność to twój atut. Nigdzie się nie wybieraj!

      Usuń
  20. Bardzo mądre i wartościowe przemyślenia , przeczytałam ten post z zapartym tchem .Pomimo iż za trzy lata skończę 40 lat miałam wrażenie że życie ucieka mi między palcami, że już nic nie jestem w stanie osiągnąć....do momentu gdy przeczytałam ten tekst, jesteś dla mnie inspiracją i dziękuję Ci za mądre słowa .
    Pozdrawiam ciepło
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Bardzo proszę :) To fakt, że życie nabrało takiego tempa, że coraz częściej mamy wrażeni, że zwyczajnie przecieka. Ale to nie jest prawda. Nie ma powodów myśleć, że nic nie osiągniesz. Są pewne sprawy, które z wiekiem wychodzą poza nasz zasięg. Ale to dotyczy głównie tych, które wymagają nienagannej sprawności fizycznej. Cała reszta jest dostępna przez całe nasze życie. Mało tego, pewne sprawy tracą na ważności i człowiek dostrzega, że wcale ich nie chce realizować. Ma za to ochotę na inne, o których może wcześniej wcale nie myślał.

      Usuń
  21. Nie ważne ile ma się lat,ważne jest czy czujemy się młodzi duchem,rozwijamy swoje pasje i uczymy się nowych rzeczy-to nas rozwija i daje kopa do dalszego działania :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedziała, że ważne jest to że aktywnie żyjemy od pierwszego po ostatni dzień.

      Usuń
  22. Świetny post i w 100% prawdziwy. Znajduję w nim analogie do mojej chrzestnej. Bliżej jej już do 60-tki niż 50-tki, ale przez ostatnie 15 lat zwiedziła prawie całą Europę,cześć Afryki, Meksyk. Niedawno nauczyła się francuskiego i angielskiego. Skończyła kurs fotografii. Opanowała komputer w stopniu mi dorównującym, a nawet lepszym :) Tak więc uważam,że w każdym wieku jest czas na "odkrycie siebie". A im człowiek ma więcej lat, kolejny "sukces życiowy" lepiej smakuje.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja dziękuję Tobie za ten wpis, bo wyraziłaś w nim dokładnie to co czuję:) Też jestem kobietą po 50-tce i nie stanęłam w miejscu. Wprawdzie nie zrobiłam tyle co Ty , ale staram się nadążać za nowinkami technicznymi, jestem na bieżąco w nowościach literackich, podróżuję, robię na drutach i otaczam się wyłącznie młodymi ludźmi. Nigdy nie zauważyłam, by traktowali mnie gorzej niż swoich rówieśników, dostaję od nich ogrom ciepła i zainteresowania, a ja jestem z dala od przeważających wśród moich rówieśników rozmów o chorobach, kłopotach, nudnej stabilizacji.To sprawia, że wciąż czuję się młodziej niż wskazuje na to mój pesel. Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję i trzymam kciuki za apetyt na jeszcze więcej :)

      Usuń
  24. Lillu, z uwagą i emocjami przeczytałam to co napisałaś i przyznam, że Cię podziwiam i Ci najnormalniej zazdroszczę dokonań, przeżyć (i że na rolkach umiesz jeździć - zawsze chciałam spróbować i zawsze się bałam,) ale nie ze względu na wiek, tylko tak po prostu, tak normalnie - bo byłaś w tylu ciekawych miejscach, bo świetnie piszesz, masz fajny blog, masz świetny sklep, o pewnych Twoich szczęściach dowiedziałam się dopiero z tego postu. Bo jest tak, jak mówisz: zawężenie i kostnienie w pewnych ramach ma niewiele wspólnego z wiekiem. Naprawdę znam wiele młodych ludzi, którzy mają tyle energii i szerokich horyzontów co kot napłakał. I naprawdę liczy się duchowa energia, to co czujesz, na ile się czujesz. Zresztą już nie ma reguł w kwestii wieku i sztywnych ram. Wręcz wydaje mi się, że to, co później zdobywamy jest jakby pełniejsze, mocniej przeżywane, mocniej stymulujące. Ja dopiero niedawno postawiłam na realizację swoich marzeń i pasji, o których marzyłam od kilkunastu lat. I tak sobie nawet myślę, że nie ma co żałować, że tak późno, bo może teraz jakoś szerzej to wszystko widzę :) I przepraszam bardzo, ale mini w każdym wieku nosić można :) można i już :) Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam. Naprawdę nie ma czego zazdrościć. Życie naprawdę nie traktowało mnie łagodnie przez wiele lat. Kopało zdrowo po d..... Czasami sobie myślę, że takie przyjemności jak możliwość podróżowanie są nagrodą za to, że się jednak nie poddałam. Za wiarę, że kiedyś musi być trochę lepiej.

      Usuń
  25. Piękny, pozytywny wpis... Czytałam ze wzruszeniem i jednocześnie doświadczałam własnych przemyśleń. A kiedy na końcu napisałaś o fotkach, uświadomiła sobie, że w ogóle ich nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak :) To po co ja się tyle napstrykałam :) Myślę sobie, że odwiedzający, którzy nie znają języka polskiego sobie je pooglądali i pewnie niezmiennie się dziwią, co ja tu nagryzmoliłam, że takie rozbudowane komentarze powstały :)

      Usuń
  26. Z wielką przyjemnością przeczytałam post i komentarze. Przyznam, ,że wyniosłam z nich wiele cennych rad - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochana Lillu, nigdy przenigdy, czytając Twojego bloga nie spojrzałam na Ciebie przez "filtr" Twojego wieku - może tylko w tym pozytywnym znaczeniu - dojrzałość niesie ze sobą pewną wiedzę życiową, którą się dzielisz i to jest cudowne i inspirujące: dystans do pewnych spraw, cierpliwość, szczerość. Uwielbiam do Ciebie zaglądać, właśnie dlatego - poza pięknymi zdjęciami i inspiracjami, dostaję coś więcej. Ja jestem młodsza, ale tez mam wrażenie, ze wraz z upływającym czasem mój apetyt na życie staje się coraz większy - mam ochotę się uczyć, rozwijać - zaczęłam fotografować, kaligrafować, prowadzić bloga - jestem bardziej świadoma tego, co sprawia mi przyjemność a na co szkoda czasu. Cieszę się, ze możemy się (przynajmniej tu spotykać) i wspierać we wszystkich działaniach. Ściskam o.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuję :) Czytam twojego bloga regularnie i wiem o twoich nowych poczynaniach. Widzę, że idziesz do przodu jak burza. I życzę Ci żeby ten apetyt wzrastał w miarę "jedzenia".

      Usuń
  28. Świetny wpis. W zasadzie przedmówczynie (przedkomentatorki?!) wyraziły już wszystko. Jedno tylko dodam: co to jest pół wieku??? Dlatego na zdania o 'umarlakach' i wyzywanie innych od 'młodych' spuszczam zasłonę mileczenia :D!!! Pozdrawiam młodą, energiczną i mądrą Bloggerkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół wieku to 50 długich lat :) A na sto procent większa część średniego czasu życia. Do steki nie dociągnę raczej :)

      Usuń
  29. Świetny wpis Lilla, a lista Twoich ostatnich osiągnięć imponująca:-)
    Uwielbiam twój blog i sklepik.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za każde miłe słowo i twoja stałą obecność

      Usuń
  30. Lilla:))Madra kobieto;) To tylko od nas zalzy, czy popadniemy w rutyne czy nie. Wiola poleciala stereotypem;) Znam wiele kobiet mlodszych ode mnie, ktore mentalnie sa duzo starsze .
    Takie jak Ty nigdy sie nie starzeja i mowie to z pelnym przekonaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co ja mam na to odpowiedzieć? Teraz mam przymus wiecznej młodości :)

      Usuń
  31. Dziękuję za ten wpis, blisko mi do półwiecza i co zadziwiające dla mnie samej im więcej mam lat tym czuję się lepiej. Ogarniam nadal swoje lęki, czasami mam wrażenie, że baaardzo wolno dojrzewam :-). A Ty jeszcze piszesz , że i dalej tym ciekawiej:-). Dobra perspektywa. Miłego czasu z wnukiem i córką. Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że właśnie z wiekiem mamy coraz więcej odwagi na ogarnianie tych lęków.Powodzenia :) Dziękuję.

      Usuń
  32. Ojej, ja mam trzydzieści lat, a czuję się, jakbym większość życia miała za sobą. Ba, jak skończyłam osiemnastkę, to stwierdziłam, że nic mnie już w życiu nie czeka. I w sumie nie myliłam się aż tak bardzo. Gdyby nie mój mąż, nie miałabym niczego. To on ma bogatych rodziców, to on zarabia jakieś normalne pieniądze (jest dopiero doktorantem, a jego stypendium to prawie dwie moje wypłaty!). Ach, marzę o pracy choćby za 1,5 tysiąca, a nie mogę znaleźć żadnej. Chociaż dopiero teraz, jak jestem bezrobotna, mam wrażęnie, że dom jest tym, czemu chciałabym się poświęcić, ale mimo wszystko czuję się zmęczona. No i wiem, że nie zostanei tak na zawsze.
    Także wiek nie ma tu nic do rzeczy! Podziwiam Cię za chęci, za siłę, za odwagę. I wcale nie uważam, że jesteś za stara na pisanie bloga. W ogóle nie uważam, że wiek w jakikolwiek sposób ogranicza nasze pasję. Jestem jedną z tych osób, które biegają poprzebierane w ciuchy sprzed tysiąca lat, machają mieczem, strzelają z łuku i gotują jedzenie w kociołku nad ogniskiem. Niektórzy z nas posuwają się nawet do tego, żeby spędzić kilka zimowych dni w średniowiecznych chatach, mając do dyspozycji tylko to, co nasi przodkowie. A inicjatorem tego jest człowiek, który ma ponad 50 lat! Na wyjazdach można spotkać pełen przekrój wiekowy, od dzieci, ktore nie potrafią jeszcze chodzić, po osoby na emeryturze. I nikt się temu nie dziwi ( przynajmniej wśród odtwórców, bo z ludźmi zewnątrz różnie bywa ;)).
    W sieci też jest pełno blogów prowadzonych przez osoby mające 40, 50, 60, a pewnie i wiecej lat. Przynajmniej wśród rękodzielników. Ale czy ma znaczenie, czemu poświęcasz blog? Chcesz się rozwijać, tworzyć, zdobywać znajomych, zawiązywać przyjaźnie. I jeśli podoba Ci sie taki sposób - rób to, co kochasz, nie patrząc na nic!
    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i robię :) Co nie znaczy, że czasami nie mam chwil zwątpienia. Piszesz, że masz trzydzieści lat i jesteś zmęczona. Ja pewnie jak tyle miałam też czułam się podobnie. A teraz jak mam te swoje 50+ to się zastanawiam czym ja wtedy byłam zmęczona i dlaczego " nie przenosiłam gór" mając tyle sił i niemal wszystko przed sobą. Głowa do góry. Życie na nasze szczęście bywa nieprzewidywalne :)

      Usuń
  33. Cieszę się, że skłoniłam do przemyśleń.
    Mam nadzieję, że będę taka, jak Ty za te kilka lat. Brnąca do przodu, czerpiąca z życia garściami, nie bojąca się wyzwań i ciekawa świata.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Wiola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam i cieszę się z wizyty.



instagram @kokonhome



Copyright © Kokon Home